Tak było. Niedemokratyczne wspomnienia Eustachego Sapiehy
Eustachy Sapieha
Stałem teraz na południe od równika przed małą kapliczką postawioną, jak obiecałem, w podzięce Bogu. Jakiś samochód zajechał i Maryjka wybiegła do mnie. Popatrzała i wolno podeszła, żeby mnie objąć i uściskać. Dla trzech naszych córek Lew był ukochanym stryjem. Na wpół przez łzy wydusiła z siebie: Poszedł, nic po sobie nie zostawił, nic nie napisał, a tak ślicznie umiał pisać. Dziadzio poszedł, Babiś poszła, stryj Jasiek poszedł, teraz stryj Lew, ani słowa nie zostawili. Świat nie może się dla nas zaczynać w Afryce, w Eldorecie czy Nairobi, przecie istniał dla was przedtem i kochaliście go i zawsze o nim mówiliście, jak byliście razem, my tu jesteśmy jak tabaka w rogu - nic nie wiemy. Nie chcemy być Angielkami, Francuzkami czy Afrykankami, chcemy wiedzieć, dlaczego urodziłyśmy się w Afryce. Odpowiedź, że to wojna, że to komuniści, Rosjanie, Niemcy, bardzo mało nam mówi. Nie zrób, jak wszyscy inni w rodzinie, musisz napisać, jak to było, obiecaj, że to zrobisz, ja proszę za nas trzy i nasze dzieci, napisz swoje wspomnienia. Tata, obiecaj, proszę, obiecaj teraz! Znowu inne wspomnienia przelatywały mi przez głowę, nie mogłem, a może nie chciałem się ich pozbyć. źródło opisu: Safari Poland, 1999 źródło okładki: Zdjęcie autorskie
Szczegółowe informacje
Dostęp do plików ebook pdf i innych części strony jest dla zalogowanych użytkowników! Zaloguj się przez Facebooka lub zarejestruj się klasycznie sposób poprzez podanie swojego mail. Pamiętaj, aby podać poprawny adres e-mail!