Łososie w krainie niedźwiedzi
Andrzej Grzyb
Ta opowieść to kronika dwutygodniowej podróży po Alasce Środkowej na Półwyspie Kenai. Główną bohaterką tej relacji jest najlepsza ponoć łososiowa rzeka świata Kenai i wszechobecne w niej i w jej dopływach łososie. W ostatniej dekadzie sierpnia i pierwszych dniach września 2004 r. łowiłem łososie na Alasce. Oczywiście dzięki uprzejmości przyjaciół, bo mnie, jeśli już, raczej stać na wyprawę dorszową z Ustki, czy Władysławowa. Była to wyprawa życia, tak mogę bez przesady napisać. Przyroda w dziewiczym stanie. Łososi tyle, że moje doświadczenia wędkarskie to małe piwo. W szafirowej wodzie Kenai widziałem odbicie, lecz przeze mnie płynęła moja Czarna Woda. Jak zawsze ta sama. Moja. Gdzieś z zakamarków pamięci wydobywałem obrazy, nastroje, drżenie ręki po walce z prawie kilogramowym pstrągiem. Smak papierosa, tamten dawny i ten nad rzeką Kenai, gdy obok mnie w trawie leżał ośmiokilogramowy srebrniak. I dookoła ten zapach późnego alaskańskiego lata, zapach niedźwiedzia, który przed nami i po nas na tych samych miejscach szukał swoich łososi. Rzeka dwóch serc Ernesta Hemingwaya, dawna lektura, nabrała teraz jakby nowych, bliższych, nie literackich, a autentycznie przeżytych treści. Alaska... nigdy nawet w marzeniach nie śmiałem przypuszczać, że będę siedział na brzegu rzeki Kenai, szczęśliwie zmęczony łowieniem łososi. Przygody, głównie wędkarskie, dwóch Pavla Mirovskiego i Pawła Klira oraz Polaka, niżej podpisanego Andrzeja Grzyba, mam nadzieję zabawią Państwa i wprowadzą w świat alaskańskiej przyrody. źródło opisu: www.bernardinum.com.pl/ źródło okładki: www. bernardinum.com.pl/
Szczegółowe informacje
Dostęp do plików ebook pdf i innych części strony jest dla zalogowanych użytkowników! Zaloguj się przez Facebooka lub zarejestruj się klasycznie sposób poprzez podanie swojego mail. Pamiętaj, aby podać poprawny adres e-mail!